czwartek, 20 stycznia 2011

Pijany pasażer

Pijany Polak próbował sterroryzować samolot do Sztokholmu


Groził, że wysadzi samolot w powietrze - straż graniczna musiała wyprowadzić mężczyznę z pokładu w kajdankach. Samolot miał trzy godziny opóźnienia

 
Awantura wybuchała o godzinie 15.25 we wtorek w samolocie linii Wizzair, który leciał do Sztokholmu z poznańskiej Ławicy. Mężczyzna - jak relacjonowała załoga - najpierw zaczął się kłócić, a potem zagroził że na pokładzie ukrył ładunek wybuchowy, który zdetonuje.

Pasażerowie rejsu musieli wysiąść z samolotu i wrócić do terminalu odlotów. Straż Graniczna przeszukała pokład, ale nic nie znalazła.

- Podróżny prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu, nie zgodził się na badania alkomatem, dlatego przewieźliśmy go do szpitala, gdzie pobrano mu próbkę krwi. Wyników jeszcze nie ma - opowiada Anna Galon, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Awanturnik noc spędził na izbie wytrzeźwień (bo choć wyników nie było, wyraźnie czuć było od niego alkohol). W środę straż graniczna miała go przesłuchać.

Mężczyźnie grozi do 3 lata pozbawianie wolności, i grzywna (wyznaczony ją sąd zgodnie z prawem lotniczym).”

 

Cóż każdy kto leciał ze Wizzarem ze Szwecji do Polski, wie że problem pijanych pasażerów (Polaków! bo innych pijanych nie widziałem) jest duży, już przed odlotem część “panów” jest nawalona aż miło a i w samolocie potrafią się doprawić. Nie rozumiem tego, przecież lot do Polski trwa max 1,5h nie można poczekać? A później się dziwimy, że w świat idzie fama że Polak to pijak…